Filmy o Sherlocku Holmesie lubiłem najbardziej
Zostaliśmy uwięzieni na wysepce o powierzchni niewiele większej niż kilometr kwadratowy. W sumie było nas dziewięcioro. I wszyscy zatrzymaliśmy się, z własnej woli lub z przymusu, w jedynym nadającym się do tego miejscu. Jak w powieściach Agathy Christie.
Co za niespodzianka – powtarzał Malerba, uszczęśliwiony naszym spotkaniem.
Objął mnie i poklepał dźwięcznie po plecach. Bardzo południowe to wszystko i bardzo dla niego typowe. Bardzo włoskie. Zbyt wylewnie okazywał sympatię, domyśliłem się więc, że chce zrobić wrażenie na swojej towarzyszce, dojrzałej, ale wciąż atrakcyjnej kobiecie, której twarz wydawała mi się bardzo znajoma.
– To Hopalong Basil, pamiętasz go? – Spoglądał na mnie spod siwych brwi, upodabniających go do przewrotnego Mefistofelesa. – A ty musisz znać Najat Farjallah.
Powiedział to dumnym tonem właściciela. Nie mogłem zaprzeczyć, zdjąłem więc kapelusz i z całym ceremoniałem ucałowałem upierścienioną dłoń. Chociaż szał publiczności wielbiącej ją niegdyś niczym boginię nieco osłabł, słynna śpiewaczka obdarzona była urodą może i bliską uwiądu, ale wciąż efektowną: duże ciemne oczy pod jedwabnym turbanem, ładny wykrój ust, niezbyt semicki nos mimo libańskiego pochodzenia, elegancki strój – czytałem gdzieś, że ubierała ją mediolańska przyjaciółka Biki Bouyere – dekolt jednak wydał mi się nieco przesadny jak na kwadrans po drugiej. Dystyngowany sposób bycia kogoś, kto przywykł do przyjmowania hołdów, świadomego własnej wartości.
– Tak, oczywiście – powiedziała. – Pan Sherlock Holmes we własnej osobie.
Uśmiechnąłem się uprzejmie,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

